Moda na strzeżone osiedla zapanowała na dobre. Jeszcze niedawno mieszkańcom bloku, czy kamienicy wystarczyły zwykłe kamery umieszczone zresztą niespecjalnie profesjonalnie przed klatką schodową. Szczytem szaleństwa był natomiast pan ochroniarz czuwający nad naszym bezpieczeństwem w ustalonych godzinach, nie jak obecnie 24 h/na dobę.

Dzisiaj nie ma mowy o nowym osiedlu (zwłaszcza nowym), w którym już podczas budowy nie poruszano tematu ochrony.

Trend na „bezpieczeństwo dla przezornych” szczególnie jest widoczny we wszystkich dużych miastach, gdzie deweloperzy stawiają swoje najnowsze projekty. Nie brakuje ich zatem zarówno w Warszawie jak i Wrocławiu, Krakowie, czy Poznaniu itd. W samej Warszawie jest ich zresztą ponad 200.

Czy rzeczywiście jest tak niebezpiecznie?

Ilość napadów, włamań i ogólnego poziomu niebezpieczeństwa z roku na rok spada. Tak informuje nas przecież w każdym swoim wystąpieniu Policja. Co zatem kieruje wszystkimi ludźmi, którzy kryją się w swoich domach?
Współczesne strzeżone osiedla nie dla wszystkich kojarzą się z tym samym. Owe bezpieczeństwo nie zawiera się przecież w kilku kamerach i panach do czuwania nad tym, by nikt z zewnątrz nam nie zagroził. Strzeżenie określa tu raczej typ samego osiedla.

Jest to zazwyczaj grupa budynków, nisko piętrowych (3-4 kondygnacyjnych), z ogrodzeniem i domofonem przy bramie. Większość mieszkańców się zna, przynajmniej z widzenia i zasłyszanych „plotek”.

Osiedle to nie tylko miejsce do mieszkania, ale coś na wzór wioski kryjącej za swymi murami aptekę, prywatne przedszkole, sklep, siłownię, fitness i plac zabaw dla dzieci. Na pierwszy rzut oka można by rzec, że jest to nic innego, jak przeniesienie krajobrazu wioski rodem z filmu „Wioska”.

Strzeżone osiedle jako wskaźnik statusu społecznego


Taka opinia weszła do naszego społeczeństwa już dosyć dawno. Każdy kto pomieszkuje w domu z antywłamaniowymi oknami i drzwiami (najdroższego producenta) nie może przecież zarabiać groszy. Strzeżone bramy to zresztą po części także bariera, która ma uchronić część ludzi przed tym co gorsze i publiczne. Tym samym, czy przypadkiem nie izolują one od świata społecznego?

Kto się izoluje?

Wbrew pozorom wcale nie izolują się tylko bogacze. Od świata ucieka co raz to więcej osób. Warto się zatem zastanowić, czy współczesne polskie miasta nie zamienią się przypadkiem w odrębne wioski i wioseczki, do których dostaniemy się tylko pod warunkiem, że przejdziemy cały proces sprawdzania naszej wiarygodności?

Pytanie, gdzie integracja, budowanie więzi społecznych i wreszcie życie społeczne?

Oczywiście nie chodzi tutaj wcale o to, by się nie bać. Ostrożnym należy być zawsze. Nie mylmy jednak bezpieczeństwa od izolacji i pogardy względem innych.

Inne informacje na temat współczesnych nieruchomości możesz poszukać tutaj.

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.