Sześćdziesiąt mieć lat to nie grzech – można by zaśpiewać trawestując słowa znanej piosenki. O tym samym przekonany jest amerykański koncern General Motors. To już 60 lat odkąd na drogi wyjechała po raz pierwszy jedna z legend szos za oceanem. Pierwsza Corvetta – bo o niej mowa – została skonstruowana w 1953 roku. Była samochodem dwuosobowym, o dość dobrych, jak na tamte czasy osiągach. Pod maską grzał się czterolitrowy silnik, który dysponował mocą rzędu 160 koni mechanicznych.

Ale amerykański producent nie spoczął na laurach. Już w połowie lat 60-tych pojawiła się nowa wersja Corvetty. Tym razem silnik potrafił wydobyć z siebie moc ponad trzystu koni mechanicznych. Ale to nie zadowoliło konstruktorów. Pracowali dalej…

Punkt kulminacyjny potęgi Corvetty nastąpił dwie dekady później. To wtedy sprzedaż była największa w historii. Samochód stał się też jednym z symboli lat 80-tych, a to za sprawą częstej obecności w telewizji. To właśnie czarną Corvettą jeździł młody David Hasselhoff w bardzo popularnym wówczas serialu „Nieustraszony”. Jednak dobry czas minął. Corvetta została przyćmiona przez coraz mocniej obecnych na rynku konkurentów z Japonii i Korei. Nie da się ukryć, że w oczach kierowców była coraz mniej sexy. Z czasem flagowy okręt General Motors zyskał sobie opinię samochodu dla „utalentowanych hydraulików”.

Jednak zły los może się odwrócić. Na swoje 60-te urodziny, auto pojawi się bowiem w nowej odsłonie. Corvetta Stingray, bo tak będzie się nazywała, ma mieć największy silnik w historii (jednostka ma mieć moc 450 koni mechanicznych), a co za tym idzie najlepsze osiągi. W dodatku koncern już zajął się promocją. Nie tak jak przed laty za pośrednictwem seriali telewizyjnych, ale zgodnie z nowymi trendami – Corvettą może jeździć każdy dzieciak w swoich ulubionych grach motoryzacyjnych.

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.