W niedzielę odwiedziłam moją koleżankę, której dawno nie widziałam. Pomyślałam, że mogłabym się z nią spotkać, póki nie wyjechała jeszcze z aglomeracje na studia. W późniejszym czasie będzie nam się jeszcze trudniej zgadać i gdzieś spotkać. Skorzystałam z okazji i zadzwoniłam do niej. Okazało się, że właśnie wraca od siostry ciotecznej z osiemnastych, rodzinnych urodzin. Za pół godziny mogłam do niej iść. Bardzo się ucieszyła, że w ogólności do niej zadzwoniłam i przyszłam. Był bardzo ładny słoneczny dzień, zatem postanowiłyśmy iść do altanki, a nie siedzieć w czterech ścianach. Był to bardzo dobry pomysł, zrobiłyśmy sobie herbatę, wzięłyśmy ciasto i poszłyśmy z tym Ci do altanki. Altanki, którą zrobił jej tata dwa lata temu. Z pewnością nie sam, tylko z wujkiem, który robi takie na sprzedaż. Tata Doroty poprosił go ażeby i im taką zrobił. On mu trochę pomógł i sprawa była załatwiona. Mnie bardzo podoba się ta altanka i sama chciałabym posiadać taka na podwórku. Milo jest posiedzieć w słoneczny dzień na ławeczce i pić w chłodzie zimny sok. A tak to musze się zadowolić tylko huśtawką, którą mam na podwórku, jest bardzo fajna, ale niestety nie posiada daszku i nie daje cienia, w którym można się schronić.

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.