W odróżnieniu od krajów zachodniej europy – w naszym kraju konsumentem niemal zawsze rządzi cena. Cena jest powodem, dla którego z czegoś rezygnujemy, lub właśnie kupujmy (choćby nie zawsze było naprawdę potrzebne). Nie inaczej jest z turystyką – ilu z nas w końcu rokrocznie jeździ nad polskie morze, tłumacząc się że zagraniczne wyjazdy są za drogie?
Jednakże z pomocą wszystkim skąpcom przychodzą dość znane już na naszym rynku oferty last minute, czyli wczasy wykupowane na kilka dni przed wyjazdem.

Czym jest „last minute”?

W skrócie – last minute to oferty wycieczek biur podróży , które zostały wcześniej zarezerwowane, po czym klienci zrezygnowali z nich, lub też ostatnie wolne miejsca na zaplanowane wcześniej wycieczki. Nazwa „last minute„, czyli w wolnym tłumaczeniu „w ostatniej chwili” odnosi się bezpośrednio do ich charakteru – bowiem oferty last minute charakteryzuje krótki okres czasu – najczęściej kilka-kilkanaście dni – do dnia wyjazdu. Biuro nie chcąc po prostu stracić pieniędzy oferuje te wycieczki po obniżonych cenach, gdyż alternatywą będzie w ogóle brak klienta, a co za tym idzie zerowy zysk.

Wakacje z rodzinąTrzeba jednak wspomnieć, że coraz częściej hasło last minute coraz bardziej przypomina uwielbiane przez marketingowców hipermarketowe „promocje”. Klient który szuka tańszej oferty – dzięki „etykietce” z góry zakłada, że na taką właśnie trafił, natomiast wczasy te mogą być po zwykłej cenie (lub zupełnie symbolicznej obniżce). Jedyna metoda ochrony przed tymi praktykami, to nie brać pierwszej z brzegu oferty, ale zajrzeć też do innych biur, żeby nabrać rozeznania w skali kosztów wyjazdu do danego regionu. Być może analogiczna oferta innego biura będzie tańsza bez żadnych promocji?

Warto też rozejrzeć się w sieci – nieustannie powstają nowe witryny internetowe oferujące wyjazdy do regionów niemal całego świata, stąd warto zapoznać się z ich propozycjami, które bywają naprawdę konkurencyjne w stosunku do liderów branży (gdzie gros kwoty nawet w przypadku promocyjnych ofert to prowizje biura i pośredników).

Oferta nie dla wszystkich

Teoretycznie tylko się cieszyć – możemy wyjechać taniej na wczasy, lub zobaczyć bardziej egzotyczny kraj za te same pieniądze. Zanim jednak ruszysz przebierać w ofertach, przemyśl najpierw czy faktycznie są skierowane do Ciebie?

Co może być problemem? Po pierwsze oferty te mają krótki „termin ważności” – jeśli w Twojej pracy urlopy planuje się z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, nie masz szans pojechać na wybrane przed momentem wczasy.

Analogicznie też pod wcześniej zaplanowany urlop możemy dopasowywać wczasy last minute z tego co akurat będzie dostępne. Znów jednak trzeba rozważyć, czy na pewno odpowiada nam taka forma planowania wakacji – okazać się bowiem może, że w interesujących nas regionach nie znajdziemy interesujących propozycji i trzeba będzie pojechać w inne, czasem dość przypadkowe miejsce, żeby nie spędzić urlopu w domu…

Jeśli więc masz określone wymagania i lubisz mieć wszystko wcześniej zaplanowane – polecamy „standardowe” wczasy. Jeśli natomiast nie masz sprecyzowanych oczekiwań i lubisz niespodzianki – możesz wypróbować last minute. W najgorszym razie za rok wrócisz do klasycznych sposobów spędzania wakacji 😉

Wyjedź gdziekolwiek!

Jeszcze mały apel na koniec – niezależnie od tego co lubisz i czy oferty last minute będą odpowiadać Twoim preferencjom – nie pozwól sobie na brak wypoczynku!

Nie żyjemy przecież wyłącznie po to, by pracować – nasze ciała i umysły wymagają odświeżenia i te kilkanaście dni urlopu warto wykorzystać na zrobienie czegoś odmiennego. Siedzenie w domu przed telewizorem (nawet oglądając Cejrowskiego!) na pewno nie spełni tego zadania. Jeśli nie stać Cię na wycieczki oferowane przez biura podróży, możesz przecież zorganizować coś samodzielnie niewielkim kosztem.

Istnieje taka myśl z zakresu „porad życia”, która mówi, żeby każdego roku odwiedzić zupełnie nowe, niepoznane wcześniej miejsce na świecie. Jeśli nie jesteś leniem – z łatwością wprowadzisz ją życie, szybko też przekonasz się, dlaczego warto ją stosować 😉

O autorze

Piszę, podróżuję, fotografuję... Opowiadać więcej nie ma co, bo i tak czyta mało kto. A zainteresowani i tak łatwo mnie znajdą :)

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.