odchudzanie
Każdy, kto choć raz próbował zrzucić wagę, wie, jakim może to być problemem. Przede wszystkim nagle trzeba zacząć odmawiać sobie tego, co wcześniej jadło się bez ograniczeń. Trzeba liczyć kalorie i pilnować pór posiłków. Wszystkie te starania bywają czasochłonne, nieraz trudno zapamiętać wszystkie zasady i zachować silną wolę, a mimo to efektów odchudzania często nie widać. Bywa, że zrzucimy parę kilo, ale potem, mimo utrzymywania reżimu dietetycznego, waga ani drgnie. Nic więc dziwnego, że szybko się frustrujemy, uznajemy, że dieta jest nieskuteczna i szybko wracamy do starych nawyków żywieniowych, nabierając przy tym szkodliwego przekonania, że odchudzenie się jest czymś właściwie niemożliwym i że już na zawsze jesteśmy skazani na dodatkowe kilogramy. Czy pokonanie tych wszystkich trudności w ogóle jest możliwe?

Zamknięte koło frustracji

Często jesteśmy skłonni narzucać sobie bardzo rygorystyczne diety w regularnych zrywach. Odbywa się to przeważnie tak: po raz kolejny dochodzimy do wniosku, że przecież zrzucenie kilogramów musi być możliwe, więc dobrze byłoby zacząć dietę. Jesteśmy przekonani, że tym razem nam się uda, że wytrwamy i że z sukcesem w krótkim czasie odczytamy zmienione, niższe wskazanie na wyświetlaczu wagi. Robimy więc rekonesans wśród diet dostępnych w Internecie i poradnikach znalezionych na półce w księgarni, obdzwaniamy też znajomych i pytamy, czy nie znają kogoś, komu udało się w krótkim czasie schudnąć i jaki jest jego sekret. Potem pozbywamy się wszystkich kalorycznych produktów z domu (najchętniej je zjadając, w końcu „prawdziwe” odchudzanie zaczyna się od jutra) i już oficjalnie zaczynamy dietę. Przez pierwsze dni nie jemy praktycznie nic i coraz bardziej z tego powodu cierpimy. W końcu nasze silne postanowienie utrzymania diety pęka jak bańka mydlana – rzucamy się na jedzenie ze zdwojoną energią i w efekcie nawet, jeśli udało nam się zrzucić kilo czy dwa, przybywa nam trzech. Wyrzucamy sobie, że jesteśmy do niczego, konkludujemy, że diety nie działają i nie ma sensu ich stosować, po czym jakiś czas egzystujemy tak, jak zwykle: z nadwagą, nieszczęśliwi i sfrustrowani, ale bez diet. Do czasu. A konkretnie do czasu kolejnego przypływu entuzjazmu i wiary we własne siły. Jak przerwać to błędne koło? Przede wszystkim należy uświadomić sobie, że odchudzanie bez wyrzeczeń nie jest możliwe.

Dietetyczne sprinty

Większość osób jest przekonana, że jedyna skuteczna dieta to niemal głodzenie się, drastyczne ograniczanie spożywanych kalorii i ogólnie tryb życia męczennika. Inna sprawa, że chcemy też jak najszybszych efektów. Gdyby ktoś nam powiedział „ok, zrzucisz bez problemu 10 kg, ale zajmie ci to rok” popukalibyśmy się w głowę. Rok? Większość z nas nie wyobraża sobie nawet, że mogłoby tyle czekać. Chcemy efektów natychmiast. 10 kg mniej w miesiąc – hmm, to brzmi lepiej. A 10 kg mniej w dwa tygodnie? Idealnie! Nic dziwnego, że nader łatwo ulegamy dietom-cud obiecujących niewiarygodne efekty w zadziwiająco krótkim czasie. Tylko że wszystkie te diety łączy jedna waga: co prawda zapewniają stosunkowo dużą utratę kilogramów w krótkim czasie, ale…nikt nie powie głośno, co dzieje się po ukończeniu diety. Bo kilogramy lubią wracać. Zwłaszcza jeśli powracamy po zakończeniu diety do starych nawyków żywieniowych.

Czy można odchudzić się bez wyrzeczeń?

Wbrew pozorom odchudzanie się nie musi oznaczać jak najsurowszego dietetycznego reżimu. Nie musi też oznaczać kilogramów powracających z nawiązką po zakończeniu diety. Bo też najlepiej odchudzać się… Nie stosując diet. Pojęcie „dieta” zakłada przyjęcie okresowo zmienionego trybu odżywiania się. Z reguły diety trwają ileś czasu – tydzień, miesiąc czy pół roku, ale zawsze są zamknięte w określonych ramach czasowych. Tymczasem zawsze najlepsze efekty w uzyskaniu wymarzonej sylwetki i jej utrzymaniu dają nie chwilowe diety, ale długotrwała zmiana nawyków żywieniowych. Wielu osobom może się wydać przerażające, że już zawsze będą jeść tylko sałatki bez tłustych sosów i surowe warzywa z chudym mięsem, rezygnując ze słodyczy, fast-foodów i ogólnie niezdrowego odżywiania, do którego tak się przyzwyczailiśmy. Jak można zaradzić takim obawom?

Klucz do sukcesu

Byłoby idealnie, gdybyśmy umieli w jednej chwili zupełnie zaprzestać uskuteczniania starych nawyków i wraz z na przykład wybiciem północy w Noc Sylwestrową odżywiać się zdrowo już do końca życia. Najlepiej jeszcze, żebyśmy w jednej chwili przestali tęsknić za słodyczami,  białymi bułeczkami i tłustym mięsem… Nie łudźmy się jednak, dziewięćdziesiąt dziewięć osób na sto nie umie ot tak, po prostu zmienić w jednej chwili sposobu odżywiania się. Starożytni nie bez powodu mawiali, że przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka – walka ze złymi nawykami jest więc bardzo trudno. Dlatego nie chodzi o to, abyśmy w jednej chwili stawali się chodzącymi przykładami przestrzegania wszystkich możliwych zasad zdrowego odżywiania się, ale abyśmy wprowadzali nowe nawyki stopniowo. Tak naprawdę zaletą przyzwyczajeń jest to, że odpowiednio długo wdrażane nowe przyzwyczajenia szybko stają się dla nas czymś normalnym. Tak więc nawet jeśli całe życie nie wyobrażaliśmy sobie śniadania bez grubo posmarowanych masłem rogalików, przyzwyczajenie się do chleba pełnoziarnistego może nam zająć mniej czasu i nie być tak trudne, jak przypuszczaliśmy – po prostu z czasem polubimy jego smak. Może się okazać oczywiście, że od czasu do czasu będziemy tęsknić za rogalikami, ale tak naprawdę im dłużej wdrażamy jakiś nawyk, tym bardziej staje się on naszą wspomnianą „drugą naturą” – zupełnie tak, jak poprzedni.

Plan działania

Aby osiągnąć sukces w zmianie nawyków żywieniowych – i tym samym osiągnąć upragnioną wagę – nie należy wprowadzać zbyt wielu zmian od razu. Tak naprawdę wystarczy jedna na tydzień. W pierwszym tygodniu możemy na przykład zacząć jeść dwie porcje warzyw dziennie. W drugim – wymienić białe pieczywo na pełnoziarniste. W trzecim – wprowadzić zasadę jedzenia słodyczy tylko w piątki. Czas wprowadzenia nowej zmiany możemy dowolnie modyfikować, ale ważne jest, aby sporządzić konkretny plan i się go trzymać. Lepiej więc już na początku ustalić, jakie zmiany w naszym odżywianiu chcielibyśmy wprowadzić, a potem konsekwentnie wprowadzać w życie poszczególne punkty. Jeśli nie będziemy się spieszyć, będziemy cierpliwi i podejdziemy do sprawy z uśmiechem i dystansem do chwil słabości, na pewno nam się uda osiągnąć cel.

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.