Morze i praca na morzu nierozłącznie związana jest z szantami – czyli pieśniami pracy. Powstanie szant było prozaiczne i nie było w tym nic romantycznego czy też artystycznego mianowicie przy pracach grupowych – takich jak podnoszenie kotwicy, wybieranie żagli czy wyciąganie ciężkich sieci pełnych ryb potrzebna była synchronizacja – a wspólnie śpiewana piosenka w rytm której się pracuje jest dużo lepsza niż prymitywny wybijający rytm bęben. Dzisiaj niewiele jest już typowych szant – większość (pewnie z 90%) śpiewanych przez ludzi piosenek mylnie nazywanych przez ludzi szantami to pieśni marynistyczne, pieśni morza lub też pieśni kubryku. Rzewne  ballady czy też skoczne piosenki opowiadające o morzu, rejsach, rozłące z domem i tęsknotą za ukochaną. Prawdziwa szanta powinna mieć określony rytm który zdecydowanie definiuje pracę i nie wymaga żadnych instrumentów muzycznych – poza prostymi, małymi – czyli takimi które można zabrać na statek, a zazwyczaj śpiewana jest acapella. W dzisiejszych czasach muzyka marynistyczna przeżywa renesans. W Polsce jest wiele festiwalów szantowych i pieśni kubryku – najbardziej znany i największy z nich to oczywiście Szanties w … Krakowie. Śpiewa się szanty na Mazurach i Zatoce Gdańskiej oraz Puckiej – przy ognisku, na kei czy też podczas rejsu przy akompaniamencie głównie gitary. Na koncerty zespołów szantowych przychodzi masa wielbicieli, a w każdym wielkim mieście jest tawerna żeglarska gdzie z głośników sączy się muzyka szantowa…

O autorze

3x latek. Parę zrealizowanych projektów, jeszcze więcej planów i marzeń na przyszłość. Wiele sukcesów, parę porażek- jak to w życiu.

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.