Ostatnio rozbawił mnie powtórny seans filmu „Powrót do przyszłości” Spielberga. Tak się składa, że data do której przeniósł się główny bohater w drugiej części trylogii już minęła, a rzeczywistość znacznie rozminęła się z prognozami innowacji, jakie miały nastąpić do dzisiejszych czasów.