Ostatnim cyklem fotograficznym jest nie bez wątpienia wywoływanie zdjęć, dzięki któremu mamy możliwość oglądania wykonanych wcześniej zdjęć na papierze. Sam proces wywoływania nie jest ani trudny ani zbyt skomplikowany, jednak potrzebować będziemy dość sporo wolnego czasu. Załóżmy, że przygotowany mamy niezbędny sprzęt do tego celu oraz dysponujemy ciemnym pomieszczeniem – wówczas nie pozostaje nic innego jak zasiąść do powiększalnika i rozpocząć pracę nad wywoływaniem zdjęć.

Zanim zabierzemy się do zrobienia jakiejkolwiek odbitki, należy wykonać próbkę, do której wykonania potrzebny nam będzie kawałek papieru fotograficznego, który umieszczamy na zdjęciu i naświetlamy. Skrawek ten najlepiej umieścić w miejscu dużego kontrastu kolorów na fotografii lub jeśli mamy do czynienia z portretem – na oku postaci. Zazwyczaj jest tak, iż jedna próbka to za mało aby ustalić czas naświetlania, z tego względu jeden kawałek papieru naświetla się kilkakrotnie. Robimy to w ten sposób, że po pierwszym naświetleniu połowę skrawka zakrywamy i ponownie naświetlamy, tym razem tą odkrytą część – w taki oto sposób otrzymujemy dwie próbki z różnym czasem naświetlania.

Z tak przygotowaną próbką, możemy mieć pewność ile czasu nasze zdjęcia potrzebują aby je naświetlać.

W kolejnym artykule przedstawię więcej praktyki, a mniej teorii. Samo wywoływanie zdjęć choć brzmi skomplikowanie i dość trudno, wcale takie nie jest. Jedynym kłopotem może być brak sprzętu i odczynników, jednak jeśli zamierzamy „bawić” się w wywoływanie zdjęć na poważnie – myślę, że warto nieco zainwestować.

O autorze

Robię różne rzeczy, trochę podróżuje, trochę piszę.

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.