Bardotka ślubna Ava 605Tyle rozmawia się dziś o stanikach. O tym, że kobiety w 80% przypadków noszą je w złych rozmiarach, o tym, że panie o obfitszych kształtach mają problemy z ich kupnem, o tym, że mało która sprzedawczyni potrafi doradzić klientce, jak dobrać biustonosz, by doskonale spełniał swe zadanie podtrzymania i uniesienia piersi oraz uwypuklenia zalet naszej sylwetki.

Kolejna sprawa do rozpatrzenia brzmi: sklep internetowy ze stanikami, a dokładnie jakie są zalety i wady tego typu nabywania bielizny i czy faktycznie zwiastuje on rewolucję w stanikach o dużych rozmiarach. Czy jest to wszystko naprawdę tak ważne i potrzebne? Mówię: absolutnie tak i już tłumaczę dlaczego.

Przede wszystkim historia mówiąca o tym, że kobiety mają skłonność do kupowania staników ze zbyt małymi miseczkami i zbyt dużymi obwodami nie jest przesadzona. Sama przez długie lata nie potrafiłam dociec, dlaczego zapięcie biustonosza ucieka mi gdzieś pod szyję, a piersi przy gwałtowniejszym ruchu wyślizgują się z miseczek. Dobrze pamiętam też, jak wyglądało kupno pierwszego stanika bez ramiączek. Nikt nie powiedział mi wtedy, że najlepiej w takich sytuacjach sprawdzają się bardotki, bo są odpowiednio wyprofilowane i że warto postawić na model z wewnętrznymi paseczkami silikonu, bo on zapewnia dodatkową stabilność. Efekt? Kupiłam pierwszy lepszy model z odpinanymi ramiączkami, który w ogóle nie trzymał piersi i zsuwał się przy najmniejszym ruchu.

Na całe szczęście w porę odkryłam świat poświęconych bieliźnie blogów, forów i społeczności kobiecych, które wytłumaczyły mi, jak, co i gdzie, i dały do ręki odpowiednie narzędzia. Dzięki temu ostatnio w sklepie nie dałam sobie wcisnąć zbyt luźnego pod biustem stanika, a kiedy w innym butiku pani podała mi 75 E, nie krzyknęłam „ale ja noszę C!” tylko z chęcią przetestowałam zaproponowany model i wyszłam stamtąd szalenie zadowolona, bo to był strzał w dziesiątkę. Musze przyznać, że całkowicie zmieniłam też mój stosunek do sklepów internetowych sprzedających bieliznę. Narzekania dużobiuściastych na kiepski wybór w sklepach stacjonarnych naprawdę nie są przesadzone (ostatnio w jednym z butików nie dostałam nawet push up’a o miseczce D!), a sieć otwiera przed nimi ogromne pole możliwości i kusi cudeńkami w przeróżnych rozmiarach.

Zatem piszmy i rozmawiajmy o stanikach, bo wiedza to bezcenna. Mówię, bo sama sprawdziłam i innych zachęcam do tego samego!

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.


Inne artykuły użytkownika