Przy okazji premiery głośnego filmu Pawła Chochlewa Tajemnica Westerplatte, warto nie tylko przypomnieć zawirowania wokół jego produkcji i próby cenzurowania treści i przeinaczania przedstawionych faktów przez polskich polityków, ale także zastanowić się, ile jeszcze białych kart w historii posiada Polska, z powodu prób zachowania tak zwanej poprawności politycznej przez zatajanie poszczególnych wydarzeń.

W przypadku najnowszego filmu Chochlewa chodzi o sytuację, do jakiej doszło, gdy scenariusz został przedstawiony w Kancelarii Premiera RP w 2008 roku z prośbą o objęcie patronatu honorowego nad produkcją. Po analizach historyków, wykonanych na zlecenie Kancelarii, Polski Instytut Filmowy został zmuszony do wstrzymania wypłaty dotacji przeznaczonej na realizację projektu. Film nie spodobał się rządowym ekspertom, bo, jak stwierdzili, scenariusz jest kompletną fikcją i nie ma nic wspólnego z prawdą historyczną. Sęk w tym, że realizatorzy dość dobrze uzasadnili poszczególne elementy fabuły, wykorzystując dostępne źródła, listy ocalałych żołnierzy i relacje świadków, w tym niemieckich marynarzy prowadzących atak 1 września 1939 roku.

Wydarzenia okresu II wojny światowej często poddawane są wielorakiej interpretacji, ale szersze głoszenie wątpliwości może się skończyć ogólnopolskim bojkotem lub zakazami medialnymi, podobnie jak nieomal w przypadku Chochlewa. Kolejnym, obok Westerplatte, przykładem może być Powstanie Warszawskie – obecnie coraz szerzej mówi się, że Rząd polski na emigracji nie powinien był wydawać decyzji o wybuchu powstania, nie mając do tego celu pełnych danych o sytuacji w Warszawie, jednak taką decyzję wydał. Historyków podejmujących obecnie tę kwestię skutecznie się ucisza, a bohaterowie powstania, którym nie należy w żadnym wypadku odmówić męstwa i wytrwałości, dalej są określeni jako konieczne ofiary na ołtarzu Ojczyzny. Fakt, iż Rząd RP mógł się pomylić i wydać błędną decyzję, nie jest w żadnym oficjalnym źródle czy podręczniku szkolnym brany pod uwagę.

Podobnie ma się sytuacja z prezentowaniem sytuacji na arenie międzynarodowej. Za przykład mogą posłużyć Stany Zjednoczone, które o mały włos, a nie przystąpiłyby do wojny. Lobby nacjonalistyczne w Ameryce było w latach 30. XX wieku niemal tak silne jak w Niemczech i Austrii, nie posiadało jednak zabarwienia socjalistycznego. Bardzo niewielu polityków (w tym, wbrew ojcu, młodziutki J. F. Kennedy) zabiegało o włączenie się kraju do konfliktu. Gdyby w 1941 roku plan japońskiego admirała Yamamoto nie spalił na panewce, USA albo w ogóle nie zostałoby zaatakowane i nie odpowiedziało atakiem, albo byłoby uziemione. Jednak klęska ataku Japończyków zadecydowała o włączeniu się Amerykanów do wojny i wyzwoleniu Europy, wyzwoleniu tak skutecznym, że pół kontynentu znalazło się pod wpływami radzieckimi.

Historiografia, nie tylko polska, ma tendencje do przedstawiania ludzi albo jako odlanych ze spiżu bohaterów, albo jako okrutników. Nigdy jednak nie zdarza się, żeby patrzyła po prostu – na ludzi, czego dokonał Chochlew w swoim najnowszym filmie. Żołnierz też się może bać i mieć wątpliwości. W końcu jest tylko i aż człowiekiem.

Zobacz relację z premiery Tajemnica Westerplatte na E-VIVE.

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.


Inne artykuły użytkownika