Sportem narodowym Polaków jest tak zwane narzekactwo. Jesteśmy w tym mistrzami i aby udowodnić swoją tezę, przedstawię kilka przykładów z ostatniego miesiąca.

 Jeżeli mówimy o narodowych cechach Polaków to śmiało możemy wymienić przynajmniej kilka. W naszym odczuciu zazwyczaj są to negatywne cechy takie jak opilstwo, bylejakość czy kłótliwość. Obcokrajowcy widzą nasz nieco inaczej i chwalą sobie naszą pracowitość, dokładność (chyba tylko za granicą, bo tam praca jest w cenie) oraz gościnność. Zgadzam się z tym, ale według mnie Polacy są mistrzami w narzekaniu.

Przykład z ostatniej chwili. W momencie, gdy nam przyznali organizację turnieju wielu (nawet ci ze świata wielkich mediów) narzekało na to, że nie damy rady, że prędzej ziści się przepowiednia Azteków odnośnie końca świata w 2012 roku niż uda nam się zrealizować turniej. Później zaczęliśmy narzekać na to, że organizujemy Euro z Ukrainą.

Gdy zbliżał się już czas rozpoczęcie tego wielkiego święta piłki nożnej, nagle pojawiła się (nie wiadomo skąd) tajemnicza grupa, która postanowiła bojkotować turniej z hasłem „chleba zamiast igrzysk” na ustach i ścianach.

O narzekactwie Polaków może powiedzieć też wiceprezydent Wrocławia Michał Janicki Wrocław miał za złe organizatorom Euro, że fan strefę postawiono w rynku. Fakt. Może i było jedno dogodniejsze miejsce (Wyspa Słodowa), ale mogę się założyć, że gdyby strefę umieszczono gdzie indziej, większość narzekałaby, że za daleko od centrum. I tak w koło Macieju.

Albo całkowicie abstrakcyjna sytuacja. Burze na Dolnym Śląsku, które spowodowały między innymi zniszczenie mostu w okolicy Jeleniej Góry. Co robią Polacy? Narzekają na wojewodów i miejskich polityków, że nic z tym nie zrobili. Co niby mieli zrobić? Odtańczyć rytualny taniec? Złożyć cielaka bogom niebios, piorunów czy innych wyładowań? Na całym świcie dochodzi do takich sytuacji i jakoś nikt nie obarcza polityków za klęski naturalne. Rozumiem kwestię powodzi i odpowiedniego zabezpieczenia przed skutkami nagłego podniesienia się stanu rzek. Tutaj rzeczywiście można próbować coś zaradzić, ale burze, wiatry, grady i tornada? To jeszcze na długo pozostanie poza nasza mocą.

 

Jaka jest moja rada? Bądźmy realistami i przestańmy wszędzie widzieć powody do narzekania. Szklanka powinna być do połowy pełna, a nie do połowy pusta.

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.