Księgarnia Arsenał - książki w ulubionej cenie

Właśnie wyszedłeś z księgarni, tym razem nie spędziłeś tam zbyt wiele czasu, wchodziłeś przecież po konkretną książkę, więc nie włóczyłeś się leniwie między regałami zawalonymi książkami podczytując niektóre egzemplarze, które w znany sobie tylko sposób zwracały Twoją uwagę. Tym razem do księgarni, prawie że biegiem wszedłeś w konkretnym celu, po konkretny tytuł; minąłeś stolik z nowościami witający Cię od progu, lekko zdyszany dopadłeś odpowiedniej półki, oczami przebiegłeś po grzbietach książek i jest: ten tytuł, ten autor, ten kolor okładki, dłoń chwyciła książkę szybciej niż myśl pomyślała by ją chwycić.

A więc wychodzisz z księgarni, w dłoniach trzymasz upragnioną książkę i jedyne o czym myślisz to, aby jak najszybciej znaleźć się w domu i rzucić do lektury. Już od progu, niedbale rzucając kurtkę na wieszak w przedpokoju i energicznie zsuwając buty, krzykniesz „Już jestem” i szybko przemkniesz do sypialni, zamykając za sobą drzwi, aby odgrodzić się od reszty świata i w spokoju móc rozpocząć lekturę. Nawet kiedy żona zaproponuje Tobie obiad, albo poprosi o to byś wyrzucił śmieci, tonem ucinającym wszelką dyskusję odpowiesz, że później, teraz chcesz poczytać, właśnie udało Ci się zdobyć nową książkę Twojego ulubionego pisarza i nie, nie chcesz oglądać filmu w telewizji, w tej chwili nie interesują Cię wydarzenia w kraju czy na świecie i nie, mimo, że nie jadłeś obiadu, nie jesteś głodny i nie chcesz kolacji bo właśnie czytasz nową książkę ulubionego pisarza.

Tak będzie jak dotrzesz do swojego domu. Ale wiesz, że nie wytrzymasz całej drogi, już na przystanku, czekając aż tramwaj leniwie wtoczy się, wyciągasz książkę z siatki i spoglądasz z cicho nuconą pod nosem dumą na stronę tytułową, przewracasz ją i zanurzasz się w tekście. Nie wiesz czy mijają dwie czy dwadzieścia dwie minuty, jak przed Tobą z hałasem zatrzymuje się pociąg i wyrzuca z siebie tłum ludzi. Wchodzisz do tramwaju, odbijasz bilet i stajesz przy oknie, mimo że jest kilka miejsc wolnych, nie siadasz, znasz tą trasę, wiesz ile starszych babcinek, które dla miejsca siedzącego gotowe są dosłownie na wszystko, będzie wchodzić pod drodze, wiesz że musiałbyś ustąpić miejsca, a nie chcesz aby cokolwiek Ci przeszkadzało, skoro już czytasz. Całe szczęście książka jest w miękkiej okładce, więc możesz trzymać ją w jednej ręce, drugą zaś trzymasz się poręczy, gdyż inaczej latałbyś po całym tramwaju, bo trafiłeś na motorniczego, który zbyt dosłownie rozumie zwrot „szybki tramwaj”. Przewracając stronę, kątem oka dostrzegasz kilka innych osób, takich jak Ty zanurzonych w lekturze i czujesz dziwną i bliżej nieokreśloną więź z tymi ludźmi, jakbyście byli ulepieni z tej samej gliny.

Lektura pogrążyła Cię tak bardzo, że o mały włos abyś przegapił swój przystanek. Wysiadasz, idąc do domu nie przerywasz czytania, wiec idziesz trochę chwiejnie, lekko się zataczając jakbyś był po udanym spotkaniu z kumplami. Wychodząc z windy na swoim piętrze na moment odrywasz się od książki. Wchodzisz do mieszkania, niedbale rzucasz kurtkę na wieszak i zamykasz się w sypialni z nową książką Twojego ulubionego pisarza.

O autorze

Ur. 1982 absolwent filozofii na poznańskim uniwerku. Aktualnie pisze doktorat na swojej macierzystej uczelni. Miłośnik literatury, co wpędziło go do pracy w księgarstwie – redaguje stronę księgarni internetowej, gdzie stara się wypełnić swoja życiową misję jaką jest nakłonienie potencjalnych czytelników – choćby i „siłą” – do czytania jego ulubionej literatury, a jako że ma wygórowaną opinię na temat swoich gustów –zamiast o ulubionej lubi mówić o wartościowej – wartej przeczytania – literaturze.

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.


Inne artykuły użytkownika