muzykaSerwis Bezimienni.com istnieje w Sieci od ponad 3 lat. W fazie projektu miał być stroną informacyjną o zespole rockowo-popowym wywodzącym się z małej wioski pod Rybnikiem. Niemal od samego początku wyłamywał się konwencjom i trendom widocznym na tego typu witrynach. Tematyka publikacji obejmuje nie tylko dzieje i realizacje zespołu, ale także życie kulturalne i literackie twórców. Poniżej przedstawiamy krótki wywiad z panem Patrykiem, pomysłodawcą i konsultantem ds. wdrożeń niecodziennych pomysłów.

Marek Krotecki: bardzo się cieszę, że zechciał Pan poświecić nam trochę czasu i odpowiedzieć na kilka pytań.
Patryk Kremek: nie ma sprawy, o muzyce i marzeniach możemy zawsze pogadać.
MK: zacznijmy od początku, czyli jak pan poznał Bezimiennych?
PK: zupełnie banalnie. Dawno temu grali koncert w zabitej dechami dziurze, w której akurat byłem. Zmietli innych wykonawców pod dywan, ale nie za sprawą wybitnych umiejętności czy coś tam, ale mieli po kilkanaście lat i za nic w świecie nie dali się zaklasyfikować właściwie do niczego. To, co grali, spodobało mi się, bo ani to nie była szpanerska muzyka, by popisać się przed kolegami ani też granie do kotleta. Oni są inni.
MK: Podobni do pana?
PK: coś w ten deseń, bo chociaż dzieli nas różnica dwóch pokoleń, to nadajemy na tych samych falach.
MK: Co było potem?
PK: poznaliśmy się w końcu i przez kilka lat odwiedzałem ich na próbach… Młode talenty można delikatnie nakierować i wskazać możliwości. Nie można w żaden sposób naciskać, bo wszystko się pieprzy i zespół się rozlatuje.
MK: Skąd pomysł na stronę internetową? Zespół potrzebował reklamy?
PK: gdzie tam, reklamy! To są twórcze umysły, które mają potencjał. Tworzyli wspaniałe rzeczy i to nie tylko na polu muzycznym, ale niestety, wszystko do szuflady. A ja wiem, że takich ludzi jest więcej, tylko nie mają siły przebicia i duszą w sobie potencjał, który co tu kryć, jest niepopularny w dzisiejszym świecie. Młodym ludziom trzeba pokazać, że takie cechy jak romantyzm, wrażliwość, względność świata, nie są niczym złym. Życie nie polega na lansowaniu siebie w grupie rówieśniczej poprzez zakładanie spodni z krokiem w kolanach, mętnym i groźnym spojrzeniu, malowaniu włosów na dziwne kolory, pluciu na chodnik i kopaniu w żaby. Tej demoralizacji należy powiedzieć „spierd**j”, bo sam pan widzi, ile złych emocji ona rodzi. Wyrażaj siebie jak chcesz, ale daj się wyrażać także innym. Niech ta strona niesie takie przesłanie, a przy okazji w tle niech leci niezła muzyczka.
MK: wspomniał pan o względności świata, chciałbym, aby pan to rozwinął.
PK: a co tu rozwijać? Wszystko jest względne. To że teraz tu siedzimy i rozmawiamy jest rzeczywistością dla nas. Dla czytelników będziemy istnieć już tylko w tekście i tak naprawdę nasze ciała, nasze istnienie nie będzie miało dla nich znaczenia. Rozumie pan? Widzę, że nie bardzo. Muzyka podzielona jest na gatunki, choć to ciągle te same dźwięki. Podział jest taki, a nie inny, umowny. Względny, bo istnieje tylko na pewnym polu, do którego wkracza jeszcze interpretacja. Dla mieszkańca Ugandy podział na gatunki będzie przebiegać nieco inaczej, nie sądzi Pan?
MK: widzę, że to temat na dłuższą rozmowę. Jednak serwis, mimo że traktuje twórczość zespołu drugoplanowo, nosi nazwę taką samą…
PK: ależ nie traktuje drugoplanowo! To wciąż portal o zespole, ale pan jest przedstawicielem tego uporządkowanego, posegregowanego świata, który myśli stereotypami. Jak strona o zespole, to biografia, dyskografia, kontakt, koncerty i galeria. Do diabła z tym. Tymczasem to Bezimienny Portal Metamuzyczny. Nie ogranicza się tylko do muzyki. Nazwa Bezimienni wspaniale oddaje, do kogo jest skierowana. Do ludzi, którzy dla tego świata są bezimienni, istnieją na pograniczu rzeczywistości i fantazji, własnych marzeń. Robią coś zupełnie swojego, dla siebie i palą tym w piecu, bo świat zewnętrzny mówi im, że to jest bezwartościowy śmieć. A kto ma prawo do oceny?
MK: pan negatywnie ocenia hip-hop….
PK: i znów stereotypy! H-H sam w sobie jest o’kay, ale to co młodzież z nim robi, już mniej. Inna rzecz, że wielu wykonawców jest po prostu kiepskich i warto to nazwać po imieniu. Ale nie tylko w hip-hopie lansowane są miernoty, na których wzorują się młodzi, zamiast być po prostu sobą.
MK: podsumowując jednym zdaniem, portal Bezimienni.com kreuje pogląd, aby być sobą bez względu na otoczenie?
PK: coś w tym stylu. Byle nie szkodzić drugiemu człowiekowi.
MK: Dziękuję za rozmowę.

O autorze

Marek Krotecki, publicysta internetowy, freelancer specjalizujący się w edycji i korekcie artykułów. Absolwent Uniwersytetu Śląskiego, współpracujący z wydawnictwami w zakresie korekty tekstów.

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.