Przykro mi - kawy zabrakło.

Autor: Olaf Czubla, źródło: http://meskicopywriting.blogspot.com

Copywriting ma się coraz gorzej. Sztuka ta, choć nie zdążyła nawet na dobre zakwitnąć, już chyli się ku upadkowi. Wszystko to dzięki „nieograniczonemu dostępowi do zawodu”. Precle może pisać każdy. Szkoda tylko, że niewiele osób zauważa, iż jakość liczy się także w przypadku tego typu artykułów, a złotówka za tysiąc znaków nie jest w żadnym wypadku ceną jakość gwarantującą. Wszystko to, w konsekwencji, przyczynia się do postępującego zaśmiecenia Internetu.

Szkoda, bowiem medium, które jeszcze do niedawna określane było mianem innowacyjnego i nieograniczonego, dzisiaj coraz większych ograniczeń zaczyna wymagać. W przeciwnym razie grozi nam zalew treści o zerowej wartości merytorycznej i nawet językowej. Czy zależy nam a tym, aby wszystkie artykuły prezentowane w Internecie wyglądały jak poniżej?

„Nazywam się Hannibal i jestem pomocnikiem kucharza, drugim pilotem sterowca i suflerem suflera mima, a kiedy trzeba, także i kotem Olafa. Lubię myszy, jednakże w domu, gdzie mieszkamy, nie grasują żadne, stąd też inaczej muszę zarabiać na życie. Dlatego piszę precle. Olaf mówi, że za złotówkę to i byle kot może napisać, a ponieważ ja nie jestem „byle”, piszę za puszkę Whiskasa. Jedną na dziesięć precli. A że treści w moich tekstach tyle, co kot napłakał – bo przecież na tematy typu budowa wiatraków każdy wie tyle, iż jakikolwiek research jest zbyteczny – mówi się: trudno. Gdzie natomiast, jeżeli w ogóle kiedykolwiek, stanie wiatrak w Kocku – szczerze mówiąc – mało mnie interesuje. Pókim głodny, mogę pisać. Sensu nie widzę w tym wiele, jednak świeża puszka potrafi zdziałać cuda. A jak Olaf od czasu do czasu wklei mi tu jakieś słowa kluczowe typu energia odnawialna, to co mi do tego – niech zna łaskę kota. Skoro i tak nikt tego nie będzie czytał bądź Odbiorcy nie zależy na treści i sensie, równie dobrze mógłbym chodzić po klawiaturze, na jedno by wyszłkhjayegaka…”

Tysiąc znaków jest? Jest. Nawet kilka więcej. Słowa kluczowe – umieszczone. Tylko czy naprawdę o to chodzi? Ze swojej strony staram się jak tylko mogę, by bronić jakości treści w Internecie. I liczę, że w tej inicjatywie nie jestem zupełnie odosobniony.

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.