Czy żarówki energooszczędne mogą być szkodliwe dla zdrowia? Jak podają niemieckie media, tak!

Zgodnie z ostatnimi unijnymi przepisami stare, dobre żarówki wolframowe, mamy obowiązek zastąpić oświetleniem energooszczędnym. Niemiecka telewizja podała, że jest to produkt szkodliwy dla ludzkiego zdrowia.  Może powodować raka.

Pierwszą wątpliwością, jaką wzbudzały energooszczędne żarówki jest rtęć, znajdująca się wewnątrz, która  podczas stłuczenia może być niebezpieczna dla osób przebywających w jej otoczeniu. Ze względu na kancerogenne działanie rtęci i jej silną toksyczność, wycofuje się starej generacji termometry, tymczasem na masową skalę zachęca do kupowania żarówek, stwarzających nie mniejsze ryzyko.

Jak się okazuje nie tylko zawartość rtęci budzi wątpliwości. Jak wykazały badania niemieckiego magazynu „Markt” produkowane w Chinach, z wątpliwej jakości substancji, oświetlenie rtęciowe zawiera kancerogenne fenole, którego opary unoszą się w pomieszczeniu, gdzie korzystamy z tego źródła światła. Fenole w ogóle nie powinny znaleźć się w otoczeniu człowieka, a rtęciowe żarówki, w które wyposażone są lampy stołowe, czy żyrandole, mogą przynieść więcej szkody, niż pożytku.

W czasach, gdy do wyboru mamy sporo nowoczesnych źródeł światła, a w popularnych sklepach nadal można nabyć żarówki szklano- wolframowe, ale pod nazwą: „nie do użytku domowego” lub „oświetlenie przeciwwstrząsowe” nakazy unijne nie stawiają nikogo pod ścianą. Kto posiada w domu energooszczędne świetlówki, powinien po zakończeniu użytkowania je zutylizować, wyrzucając w miejsce do tego przeznaczone. Niestety nie brakuje tego typu żarówek porozrzucanych w lasach i na wysypiskach, gdzie podnoszą ryzyko zatrucia rtęcią, zarówno przez człowieka, jak i inne gatunki.

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.