W dobie restrykcyjnych norm unijnych praktycznie wszystkie firmy są zmuszone, aby stawiać na jakość oferowanych przez nie dóbr. Obecnie firma, która chce się liczyć na europejskim rynku wewnętrznym nie ma innego wyboru jak tylko zadbać o najwyższą jakość nie tylko produkowanych wyrobów, ale również wdrażać standardy (w tym organizacyjne), które obce są dla rynków wschodzących, takich jak daleki wschód, czy Ameryka łacińska.

Ręczniki a sprawa polska

Czy konsumenci europejscy to doceniają? Tak. Zwłaszcza z krajów w których są przyzwyczajeni do jakości – czyli mam tu głównie na myśli Niemcy, Francję, Wielką Brytanię i resztę krajów ze „starej piętnastki”. Co innego w Klienci w krajach, które relatywnie niedawno należą do wspólnoty. W Polsce wciąż najważniejszym czynnikiem determinującym zakupy jest cena. Przedstawię to na przykładzie towaru, który jest mi dość bliski – czyli ręczniki frotte.

Powiem wprost – Polak stawia na cenę. Mediana zarobków w Polsce oraz siła nabywcza pieniądza jest tak niska, że nasi rodacy zawsze będą wybierali jak najtańsze materiały. Oczywiście niektórzy obywatele robią to ze zwykłej chytrości, ale to jest promil. Widać to nawet o zgrozo w przetargach publicznych, gdzie najczęściej jedynym kryterium wyboru danej oferty jest cena. Nie ma co się oszukiwać – ręczniki które wybieramy mają być tanie. Nie jest istotne czy takie ręczniki wywołują podrażnienia skóry, alergie i czy są przyjazne dla środowiska. Liczy się cena.

RęcznikiNa drugim biegunie postawmy Niemca czy Brytyjczyka. Woli on zapłacić za ręcznik lub szlafrok dużo większą kwotę aniżeli Polak, gdyż… może. Dobrym przykładem są ręczniki bambusowe. Po pierwsze, włókna bambusowe są dużo lepsze aniżeli przędza bawełniana, gdyż to najbardziej przyjazny dla zdrowia człowieka materiał, z którego wykonuje się odzież kąpielową. Nie wywołuje on alergii, ma właściwości przeciwgrzybiczne oraz termoregulacyjne. Pochłania promienie UV a w dotyku… jest delikatny niczym jedwab. Po drugie takie ręczniki mają najczęściej całą gamę różnych certyfikatów potwierdzających ich jakość. Między innymi Oeko-Tex Standard 100, który jest „najcięższym do zdobycia” wyznacznikiem jakości dla danego produktu.

Stare uprzedzenia

Kolejnym zagadnieniem jest fakt, że nasi zachodni sąsiedzi są co tu dużo mówić… uprzedzeni do wyrobów z metką „Made In Poland”. I szczerze mówiąc aż tak bardzo się im nie dziwię. Dopiero od kilku lat wprowadzamy u siebie w każdej gałęzi przemysłu pojęcie jakości, oraz konkurencji jakościowej. Właśnie, od kilku. A przez ostatnie dziesięciolecia (gdyż trzeba liczyć również czasy PRL) dobra konsumenckie były zawsze na dalszym planie.
Teraz odpowiedzmy na postawione w tytule pytanie. Jakość zawsze się liczy. Przecież ręczniki ze słabego materiału, wykonane w sposób niechlujny nikomu się nie spodobają. Z drugiej strony mamy na rynku granice cenowe, których większość rodaków nie przekroczy ze względu na zasobność ich portfeli.

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.


Inne artykuły użytkownika