Zbiorowy pozew przeciwko firmie internetowej Wirtualne podróże międzygalaktyczne skierowany do sądu przez uczestników wirtualnej wyprawy do galaktyki Salamandry w dniu 15 lipca 2153 r.

My, uczestnicy wirtualnej podróży na planetę Maję z układu Morfeusza w galaktyce Salamandry, domagamy się ukarania pilota Xirpa, właściciela firmy internetowej Wirtualne podróże międzygalaktyczne, za nielegalne eksperymenty, którym poddał nas bez naszej wiedzy i zgody podczas zakupionej na jego stronie internetowej podróży, a których skutki odczuwamy do dziś, choć minęło już pół roku od owego faktu. Domagamy się równocześnie po milionie złotych odszkodowania dla każdego poszkodowanego uczestnika wycieczki. Firma internetowa Wirtualne podróże międzygalaktyczne skusiła nas do wykupienia karnetów wycieczkowych przez swoje strony internetowe, w które, jak się potem okazało, był wmontowany program wzbudzający w internautach pragnienie podróżowania po nieznanych krainach i doznawania nowych wrażeń. Na wizytowanych w czasie drogi planetach strony internetowe firmy obiecywały wyjątkowe, pełne niebezpieczeństw przygody, odbierane przez uczestników jako w pełni rzeczywiste, wymagające od nich refleksu, odwagi, dobrego zdrowia i sprawności. Ukoronowaniem wyprawy miał być kilkudniowy pobyt na planecie Mai w ośrodku wypoczynkowym „Kirke”, zapewniającym pensjonariuszom zestaw niezwykłych i wysublimowanych doznań erotycznych.

Oznaczonego dnia zjawiliśmy się w siedzibie firmy internetowej Wirtualne podróże międzygalaktyczne. Powitał nas właściciel pilot Xirp. Osobiście wprowadził każdego do eleganckiego boksu wyposażonego w szerokie ekrany, wibrujące wokół pełnego światełek pulpitu sterowniczego i wygodnego skórzanego fotela. Pilot Xirp kazał nam założyć na głowę dziwne hełmy i położyć dłonie na gałkach dźwigni umieszczonych po bokach fotela. Potem szczelnie zamknął drzwi kabin i włączył coś na zewnątrz. Pierwsza część podróży była taka, jak zapowiadały informacje na stronach internetowych. Gdy wylądowaliśmy na Mai, byliśmy podnieceni i bardzo podekscytowani. Pojawił się przewodnik. Uśmiechnął się przyjacielsko i powiedział: nazywam się Odyseusz. Będę waszym opiekunem podczas wypoczynku w ośrodku. Proszę za mną. Ośrodek był bajkowy: cudowna zieleń, w dole błękit morza i wszędzie dające ochłodę, śpiewające fontanny. Dużo pięknych, młodych i chętnych kobiet roznosiło czary z winem i tace z apetycznymi owocami. Przewodnik wprawdzie uprzedził nas, żebyśmy pierwszego dnia nic nie jedli i nie pili, lecz jak można było się od tego powstrzymać. Po nocy spędzonej z wybranymi przez nas pięknościami, obudziliśmy się zamienieni w świnie, barany i osły. Do dziś mamy różne pozostałości tego eksperymentu. Kilku z nas chrząka, jeden ryczy jak osioł, a inni pobekują;  nie wiadomo, kiedy to nam przejdzie.

Tak więc, wnosimy pozew, jak na początku.

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.


Inne artykuły użytkownika