Wieczór kawalerski przeszedł już do imprezowych kanonów, jest wielką tradycją nie do ruszenia. Ten, kto porządnie nie zabaluje wraz z paczką kumpli przed swoim ślubem, stosuje zagrywkę wręcz nie fair. Na spędzenie tego wieczoru jest całe mnóstwo sposobów, można pójść utopić marzannę nad rzekę, zrobić grilla na balkonie bądź zwyczajnie pójść w miasto. W miasto lub gdziekolwiek indziej można też przecież pojechać…

Na pewno każdy z Was chciałby zaplanować super wieczór kawalerski, aby goście byli możliwie najmocniej zachwycenie, a nawet zszokowani, rzecz jasna pozytywnie. Taki pozytywny szok może być wywołany tylko poprzez niezwykle atrakcyjne rozwiązania, dlatego tych zaczyna pojawiać się coraz więcej. I tak oto mamy do czynienia z imprezą w autobusie. Wariacki pomysł? Niekoniecznie, choć tych jak najbardziej pozytywnych wariacji nie powinno zabraknąć na żadnym kroku.

Dziw bierze nas od wejścia

Wieczory kawalerskie stały się tak popularne, że powstaje coraz więcej specjalnych firm, zapewniających coraz to wymyślniejsze zachcianki swoim klientom, którzy ten właśnie czas pragną spędzić w wyjątkowy i nieszablonowy sposób. Wielki autobus jest tego znakomitym przykładem. Dech zapiera Wam w piersiach od samego wejścia. Wchodzicie do autobusu, a ze zwyczajnych rzeczy, w środku napotkacie praktycznie tylko kierowcę. Nie ma kasowników, niemiłego kontrolera biletów czy niewygodnych siedzeń. Zamiast tego wszystkiego w środku popadacie w łaskę samych imprezowych przyjemności. Potężny system nagłośnienia rodem z największych dyskotek, który poruszy całe miasto. Muzyka, teledyski, do tego karaoke, czyli możliwość wokalnych popisów, które zazwyczaj kończą się śmiechem, a co za tym idzie dobrym humorem. Do dyspozycji macie barek, którego zalet nie trzeba już wymieniać. Na deser nie może zabraknąć rurki do tańca, której walorów także nie trzeba dogłębnie wyjaśniać.

Możecie wierzyć lub nie, ale takie autobusy naprawdę istnieją i gdyby było ich więcej i takie na co dzień zawoziłyby nas rano do pracy, nie przychodzili byśmy do niej tak ospali, jak ma to zazwyczaj miejsce. Gra jest warta świeczki, a raczej impreza jest warta takiej jazdy, bo po pierwsze niewątpliwa wystrzałowość, po drugie niekonwencjonalne rozwiązanie i po trzecie polskie drogi, dzięki którym dobre wibracje mamy gwarantowane.

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.


Inne artykuły użytkownika