Przywodzą na myśl dworki szlacheckie lub drewniane chałupy chłopskie. I słusznie. Domy z bali odwołują się bezpośrednio do przeszłości i polskiej tradycji budowlanej.

Spośród trzech rodzajów konstrukcji tego typu domów najstarszą jest ta zrębowa, zwana także węgłową. Pierwsze tego typu domy z bali pojawiły się na naszych terenach już w V w. p.n.e. Ich charakterystyczną cechą są specjalne zacięcia, za pomocą których ociosane z dwóch stron bale były łączone. Łączenia mogły przybierać różne formy, od których wzięły się nazwy: rybi lub jaskółczy ogon, kryty zamek, nakładka, obłap.

W najstarszych konstrukcjach podwalina układana była bezpośrednio na ziemi i stanowiła pierwszą warstwę bali. Rzadko zdarzało się, żeby oprócz tego w ziemię wbite były mocne, dębowe słupy. Z kolei ostatnia przed dachem warstwa ścian była bardzo często bogato zdobiona. Pełniła w pewnym sensie rolę wizytówki domu.

Nieco młodsza jest konstrukcja sumikowo-łątkowa. Sumiki to krótkie bale, które uzbrojone są w specjalne zacięcia. Układane są poziomo i wpasowują się w wyżłobienia zrobione w pionowych słupach narożnych. Te narożne słupy to właśnie łątki. Ponieważ tego rodzaju domy z bali zaczęły powstawać nieco tylko później niż domy w konstrukcji węgłowej, bardzo często obie formy łączono. I tak na przykład sumiki łączyły się w narożnikach tak, jak w stylu węgłowym, a łątki pełniły rolę słupów okiennych lub drzwiowych. Konstrukcje tego rodzaju pojawiły się na terenach dzisiejszej Polski około 2 tys. lat temu.

Prawie półtora tysiąclecia trzeba było czekać na kolejny przełom. W XIV wieku na ziemiach polskich pojawiła się konstrukcja szkieletowa, zwana także ramowo-słupowa. Idea tego rozwiązania polega na tym, że pionowe słupy i poziome bale łączą się ze sobą za pomocą zacięć i czopów.

Na przestrzeni wieków trzy różne sposoby, jakimi stawiano domy z bali przenikały się i funkcjonowały równolegle. Do początku dwudziestego wieku były podstawą budownictwa w Polsce. Dopiero druga połowa ubiegłego stulecia przyniosła upadek architektury drewnianej. Dziś widzimy, jak wraca.

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.


Inne artykuły użytkownika